wtorek, 26 listopada 2013

A sobie napiszę posta.

Witajcie ponownie!
Tytuł fajowy, no nie powiem. Z racji tego że nie pojawił się nowy post już od, ekhm, miesiąca, przydałoby się tu coś napisać. A to "coś" to nie będzie wiele, tak sobie napiszę.

Po pierwsze: miałam wysłać zdjęcia kupionej już obroży, ale, ha, za wiele z tego nie wyszło. Trzeba być mną, żeby nie kupić jakiejś potrzebnej już rzeczy bez żadnego wyraźnego powodu. Jednocześnie ten zestaw który mamy jest bardzo brzydki i zniszczony, ale jakoś nie zebrałam się na kupno nowego. Wiele razy siadałam do komputera, przeglądałam różne stronki, Allegro, oglądałam wzory i kolory... Może to mnie trochę zniechęciło - wybór. Rany, Dog Style wymaga ode mnie obmyślenia niemalże wszystkiego do takiej obróżki! Dla mnie koszmar, poza tym nic jakoś szczególnie nie wpisało się w moje wyobrażenia o idealnym zestawie. Kilka razy już prawie coś kupiłam, raz coś z Dog Styla, raz przykuł moją uwagę pomarańczowo-niebieski zestaw w goldenki... Ale troszkę drogo i jakość niespecjalna. W akcie desperacji pojadę do zoologicznego i kupię pierwsze, co mi wpadnie w ręce, i jako tako mi się spodoba. Koniec. A ten zoologiczny to nie byle jaki, bo w Poznaniu przy M1 otworzyli nowy, wielki sklep zoologiczny. Wybór spory, smakołyki na wagę, w ogóle raj.

W tym lub następnym tygodniu planuję upiec psie ciasteczka, zdjęcie i przepis na pewno trafią na bloga. Ja w ogóle nie gotuję, herbata czy chińska zupka to maksimum moich możliwości, więc wyjdzie jak wyjdzie, ale trzymajcie kciuki bym nie spaliła domu!

Ah ah, i pragnę bardzo podziękować za 40 komentarzy (no, w tym kilka moich) pod poprzednim postem! Taki odzew, że aż chce się pisać.

Rany, czy Wy też tak macie że późną jesienią i zimą 17124736473267 razy bardziej nie chce Wam się wychodzić na spacery z piesami? I to po zmroku. I w zimnie. Uhh. No ale jak trzeba, to trzeba.

Pozdrawiam i do następnego posta! Wpadną jakieś ciasteczkowe, obrożowe, świąteczne, nieświąteczne... I przepraszam za ten bezsensowny, ale coś mnie ciągnęło, by kliknąć to "Opublikuj". ;)


21 komentarzy:

  1. Osobiście polecam obroże z OhMyPets, są rewelacyjne! :D

    http://okruszek-moj-psi-przyjaciel.blogspot.com/

    POZDRAWIAMY H&O

    OdpowiedzUsuń
  2. Ten zoologiczny toż to raj, wygląda jak jakiś market, ale cały z z artykułami dla zwierząt ♥, zazdroszczę ci :P. Czekam na następne posty :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Mam tak samo. Zamiast się zebrac i kupić psu obrożę i smycz kupiłam smakołyki. Które nie były mi potrzebne, bo mam ich multum.
    Mi też się nie chce chodzić, zwłaszcza, że moja sucz wraca bardzo brudna i jest jej zimno.
    Też chcę taki zoologiczny *.*
    Powodzenia w pieczeniu ciastek, jeśli dom się spali to zapraszam do mnie :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Mnie też wybór i możliwość samodzielnego dobierania kolorów podszycia czy nawet nici przytłacza, więc kupuję gotowce typu rogz czy lupine (najlepsze obróżki na świecie! ;)), a te HM tylko jak coś wyjątkowo wpadnie mi w oko.

    OdpowiedzUsuń
  5. Zazdroszczę, że masz taki wielki zoologiczny ;* Ode mnie najbliższy jest ok. 60 km od domu :/ Niedługo na naszym blogu będzie recenzja obroży od Modnej Kozy ;) Możesz zerknąć ;) Na pewno będzie przed świętami, bo będzie to obróżka ŚWIĄTECZNA! :D Ale każda obroża mniej-więcej jest robiona tak samo, więc czy ma taki wzór czy inny to jakość taka sama ;)

    http://figusiowyswiat.blogspot.com/

    POZDRAWIAMY! N&F

    OdpowiedzUsuń
  6. Ja nie mam tak dużych problemów z wyborem nowej obróżki czy smycz. Mam już na liście zakupów kilka wybranych wzorów i czekają tylko na okazję i przypływ gotówki ;).

    OdpowiedzUsuń
  7. Ja także nie mogę się nigdy zdecydować ,więc kupuję gotowe ;) Czekamy na jakieś wieści i więcej zdjęć .. :)
    Pozdrawiam .

    OdpowiedzUsuń
  8. Ja mam może odrobinkę mniej chęci na spacery w te pogody,ale Goldusia to nawet na siłę trzeba wypychać za drzwi na ogródek :) (Goldi nie cierpi się brudzić i moczyć w śniegu i deszczu) Ivuś za to kocha taką pogodę :) Pozdrawiamy:Ewa,Goldi i Ivo :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Ja też polecam obróżkę od OhMyPets :) Są wytrzymałe.:) Ja niestety nie mam ale miałam z nimi styczność!:D Polecam je.
    Pozdrawiamy!

    OdpowiedzUsuń
  10. Tak! Zgadzam się ta obroża OhMyPets to dobra firma.:) Są wytrzymałe.:) Piękna foteczka.:3
    Piękne zmiany na blogu.:)
    Pozdrawiamy!<3

    OdpowiedzUsuń
  11. oby każdy post zgarniał tyle komentarzy! :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Ten sklep ma duży wybór, więc na pewno coś znajdziesz dla Loci :D Powodzenia w pieczeniu ciastek!

    OdpowiedzUsuń
  13. Również polecam OhMyPets świetna firma, nie mam obroży od nich, ale widziałam i testowałam obroże znajomych :P

    OdpowiedzUsuń
  14. Eh, no tak, czasem tak trudno coś z siebie wypocić na jesieni... XD
    Ale zazdroszczę, że macie w Poznaniu taki olbrzymi sklep... W Wawie są tyko średnie, i jak coś w nich fajnego jest, to rozchodzi się w kilka chwil... Eh ta stolica .-.
    O tak, mam tak samo jak ty... Myślę, że to błoto tak wływa na spacerki..nno i mrózzz. Zzzimmmno ostatnio :3 Ale fakt, nie chce się wędrować po parkach jesienią strasznie ;D
    Czekamy na fotki obróżki, mimo dylematu :D
    Pozdrawiamy <3
    H&R

    OdpowiedzUsuń
  15. ja już upieczesz ciasteczka, mogłabyś podać przepis;)
    a, co do obroży - znałam osobę, która robiła smyczki i obroże dla swoich psiaków całkowicie sama, kupiła karabińczyki i taśmę w sklepie i proszę - gotowa obroża! W wolnej chwili może to być całkiem fajna zabawa...

    OdpowiedzUsuń
  16. O, hej! :D Asja pisze bloga. :D To ja chcę zobaczyć te wypieki! Może też zrobię, dawaj przepis! :P
    Ja z reguły największy mam problem ze zmotywowaniem się do pisania notki, ale jak już zacznę to leci. xD Heh.

    Liquita

    P.S. To ja, Ewa od Leyli. :P

    OdpowiedzUsuń
  17. Dasz przepis ciastek? :D Też się zbieram, aby zrobić :)
    Jak jest zimno i ciemno też nie lubię wychodzić. Szczególnie ok. 11-12 w nocy...
    Ale ze szczeniakiem czasami trzeba ;P Super blog :)
    Zapraszam do mnie. (Swiat-nutki.blogspot.com)

    OdpowiedzUsuń
  18. My, właśnie czekamy na obrożę Furkidz'a.
    Wielki ten zoologiczny, można się wybrać na kilka solidnych godzin łażenia po regałach. ^^

    OdpowiedzUsuń
  19. O pokrewno duszo! Ja też raczej nie jestem z tym gotujących :P Nie wiem jak, ale mi nawet budyń z proszku nie wyszedł (niee. to na pewno nie dlatego że wzięłam tylko 1 szklankę mleka zamiast 4...). Moje kulinarne historie jak nic zostaną rodzinnymi anegdotkami... Raz chciałam zrobić bitą śmietanę. Babcia powiedziała - kup zwykłą i po prostu ubij. Brzmi banalnie. Babcia wyraziła się całkowicie zrozumiale. Lecz i tak było za mało - kupiłam wg normalną, odpowiednią śmietaną - czyli taką, jaką się dodaje do np. zup. W każdym razie nie płynną. I ubijałam. Ubijałam... I ubijałam. Po 30 minutach przyszła babcia... Dobrze że ''tylko'' po 30, bo co by było gdyby dopiero po godzinie?? stałabym i ubijałam coś, co już jest ubite...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja kiedyś się oburzyłam, bo zrobiłam chińską zupkę, a ona była bez smaku. Dodałam kolejne trzy, nadal smaku brak, makaron i woda. Dopiero brat pokazał mi genialną rzecz, jaką jest proszek do zupek. Cieszę się że nie jestem sama w tym nieszczęściu! <3

      Usuń
  20. Mnie i taki post cieszy :) Ja już dawno miałam opublikować przepisy na ciasteczka dla psów (a trochę ich jest) ale jakoś nie mogłam zebrać się do... zrobienia ich. A na zdjęciach najlepiej widać, co i jak trzeba zrobić :)
    Fotka super, ciągle zazdroszczę Ci sprzętu i umiejętności ;3
    Pozdrawiamy i oczywiście czekamy na więcej - może w nawale pracy (szkoła, spacer, praca domowa, treningi agi i co Ty tam jeszcze masz :3) znajdziesz chwilkę na opisanie Waszych postępów ;D
    Pozdrowionka ;)

    OdpowiedzUsuń