Jest! Przyszło pocztą dzisiaj po południu, juhu! Loca lata za tym jak zahipnotyzowana. Pierwsze szarpanko odbyło się dziś na spacerku. W jednej ręce aparat, a w drugiej szarpak, na którym bezwładnie wisiał niebywale silny retriever. Szarpanie powinno kończyć się, gdy pies jest najbardziej rozochocony, pomimo tego korzystałam z chwili i szarpałam się dalej!
Oczywiście z http://www.szarpaki.blogspot.com/ ! |
Robiliśmy z tatą taką jakby próbę, eksperyment, by przekonać się czy młoda była by w stanie stanąć w mojej obronie przy napaści napastnika. I okazało się, że tak. Tata (oczywiście specjalnie, świetnie mu to wyszło) wrzasnął na mnie i niby mocno szarpnął mnie za rękę, a leżąca obok mnie Loca wstała i warknęła. Nie wiem, czy się cieszyć czy martwić. Z jednej strony to powód do szczęścia bo wiem, że z nią jestem bezpieczna i nie pozwoli mnie skrzywdzić. Jednak z drugiej strony.. Nie, tu raczej są same plusy. I nie ma tu mowy o agresji - stawanie w obronie przewodnika absolutnie nie jest wywołane agresją! Pamiętajmy o tym, gdy czworonogi zechcą obronić nas przed niespodziewanym naskokiem, co się, miejmy nadzieję, nigdy nie zdarzy!