sobota, 25 sierpnia 2012

Jesteśmy!

A wraz z nami przyjechały nowe wspomnienia, nowe emocje, nowe doświadczenia. Każda z nas jest na swój sposób inna - i na swój sposób to jest piękne.

Majlo ♥


A więc witajcie! Wczoraj ok. godziny 17.00 granitowy Volks zaparkował na podjeździe przed naszym domem. Wypadła z niego jak burza złota śliczność i, nieco spokojniej, wielkopolski knyp. Rozglądając się wokoło poznały opuszczone niedawno otoczenie, którego zajęło miejsce leśna osada. Jak wrażenia?

Było fenomenalnie.

Możecie sobie mówić - "Też mi coś, jasne", ale dla mnie to był jeden z najlepszych wyjazdów na jakim byłam. Nie dość, że poznałam moje klubowe znajomości i mogłam porozmawiać z nimi o psach "oko w oko", to jeszcze zdobyłam nową wiedzę i umiejętności, a także zacieśniłam więź z Locą. Na prawdę czujemy się sobie bliższe. Poczułam to najbardziej przedwczoraj w nocy, świętując "Zieloną Noc" łażąc z grupką dziewczyn z pastą do zębów w ręku po ośrodku. Czułam, jak ciągnie mnie do mojego misiaczka który został sam w domu. Każde skomlnięcie było dla mnie jak strzał armatą, poczułam, że wszystko chce z nią robić razem. Ech, te maślane oczy.

To było dziwne, jak ja wyszłam na pięć minut do łazienki a ta już piszczała, a z rodzicami to się w mig przywitała i poszła zwiedzać chałupę. Podbudowało to trochę moją pewność siebie.

Nie dość, że Loca po dwóch dniach już machała ogonem i cieszyła się z każdej chwili spędzonej w lesie, jadła i brała smaczki i po prostu tętniła szczęściem, czego się absolutnie nie spodziewałam, to jeszcze przełamała swoje strachy. Loci nową pasją jest pływanie... a i uwielbia też przełazić przez tunel. Tych obydwu rzeczy się przedtem panicznie bała. A tu co? Psiaki potrafią zaskakiwać, o tak.





Czułam się jak w raju: wlepione we mnie oczyska przepełnionego miłością i szczęściem psa, grono miłośników psów naokoło mnie, płytka rzeka idealna do nauki pływania, tor agi który Loca pokonywała olśniewająco, to jeszcze spotkanie z sędziami kynologicznymi, behawiorystą i sekretarz "Przyjaciela Psa"! Ach, niebo niebo, by tak tam było

Zdjęć niestety wiele nie będzie, bo nie wzięłam lustrzanki, ale macie filmik i jedną fotkę, a w następnym poście dodam full zdjęć od naszego czwartkowego fotografa, Panią Sekretarz xd

A, i odkryłam moją nową miłość - nowofundlandy. Na obozie był jeden niuf, Boże, jak ja go kocham. Rapsiu ♥

Bardziej zainteresowanych szczegółami odsyłam do zakładki kontakt, a u mnie jak na razie to tyle. A, i jeszcze trzy sprawy:

  • Były osoby, które poprosiły mnie o sprawozdanie z obozu. Byłam wniebowzięta - uwielbiam opowiadać! Kto by chciał się dowiedzieć czegoś więcej - piszcie śmiało!
  • Zagadnienia (np. była "nauka pływania") które chcielibyście bym poruszyła w następnym poście, proponujcie w komentarzach. Na prawdę piszcie - wszystko opiszę ;]
  • Zawsze marzyłam by się dostać do konkursu foto w Przyjacielu Psie - stale wysyłam zdjęcia. Nigdy się nie udało, ale gdy zobaczyłam zdjęcie Loci w miesięczniku byłam wniebowzięta (wiem, nadużywam tego słowa)! Nie mówię, byście głosowali na moje - głosujcie na to, które Wam się najbardziej podoba. Niestety trzeba być zarejestrowanym -  KLIK!
Pozdrawiam! 

PS. Polecacie furminator?

czwartek, 16 sierpnia 2012

Obozie witaj!

Na DCDC było po prostu fantastycznie, ale nie będę się Wam rozpisywać na temat moich wrażeń co do niedzielnych finałów. Powiem tylko, że mogłabym tam spędzić cały dzień, ale od borderów oczy mnie już zaczynały boleć.


Wiadomo, że bordery mistrzami, ale może czas by też wiele innych psów odnalazło radość w startowaniu na zawodach? Były oczywiście teriery, kundelki, aussie, ale ta borderomania już zaczyna mnie przerażać.


Właśnie dostarczono w paczce cudną, 15m smycz treningową! Czarna w dwa zielone paski + obroża gratis. Mmm, bąbelkowa folia!
A pojutrze obóz z PP. Chociaż niektóre osoby z forum PP znam już od prawie dwóch lat, mam stresa, ale nie z powodu znajomości. Loca jest typową panikarą, ale odkryłam, że tu nie leży problem w socjalizacji, ale w tym, że ona jest bardzo stadna. Treser o tym mówił. Pomimo tego, że Loca mnie wybrała z całej rodziny i to ja jestem dla niej najważniejsza, denerwuje się, gdy któryś z członków stada się oddala. Potwornie tęskni, gdy kogoś brakuje. Tydzień bez rodziny? No cóż, myślmy pozytywnie.

Będzie fajnie...Czy nie będzie fajnie?
Jeśli wystąpią jakieś problemy Locus będzie po prostu odebrana, ale, jak już wcześniej napisałam - myślmy pozytywnie :]

Miło spędzonych ostatnich dwóch tygodni wakacji!